Mike's Beach Cottages

Swój pobyt w Ushongo zaplanowałem na 3 dni, a zostałem 13. Mały hotelik z piękną długą, słoneczną i całkowicie niezaludnioną plażą. Do wyboru większe domki dla całej rodziny jak i małe przypominające namiot ze słomy. Ja spałem w takim małym 2 osobowym domku z słomy, który znajdował się 6 metrów od wody. Drzwi mogły być otwarte całą noc i było warto je takie zostawić aby podczas snu czuć leciutką bryzę z nad ciepłego oceanu. Na plaży piękne palmy w cieniu których można się skryć w upalny dzień (wszystkie dni w czasie mojego pobytu były słoneczne - pogody nie ma w okresie kwiecień-czerwiec). Woda w oceanie jest gorąca, w końcu to prawie równik. Plaża nie zaludniona, co znaczy nikt nam nie przeszkadza, nie zagaduje, nie próbuje czegoś sprzedać, zaciągnąć do sklepu z pamiątkami. W hotelu z mną było jeszcze 3 turystów, zatem dokładnie jak w tutule. Ocean ma odpływy i przypływy dlatego wielkość plaży i odległość wody od hotelu się zmienia. Wieczorem towarzyszy nam na plaży strachliwa chmara krabów kopiących swoje dołki w piasku. Chowają się przed człowiekiem w dołkach nie robiąc żadnego zagrożenia i wzbogacając plażę swoim kolorytem. Przed snem można zjeść romantyczną kolację w restauracyjce. Dla lubiących dłużej posiedzieć wieczorami jest bar z piwem, drinkami i lokalnymi "smakołykami". Czasami przychodzą goście z sąsiedniej małej wioski rybackiej, z którymi można wypić piwo lub drinka, dzięki czemu pomimo nieznajomości języka swahili nie ma problemów z komunikacją. Marzyciele mogą też posiedzieć na wysokim tarasie spoglądając w ocean i słabe światła z Zanzibaru. Z hotelu pływa szybka łódź motorowa na Zanzibar (w 1 godzinę) ta droga jest bardziej opłacalna niż dojazd do Dal es Salam i prom. Można też wybrać się słabszą i wolniejszą łódką motorową (2,5 godz) wtedy jest szansa na zobaczenie delfinów, które podpływają pod dziób rozpędzonej łodzi i bawią się, urządzając taniec wodny.