Wild Coast Sun

Spędziliśmy ze znajomymi w tym hotelu 5 albo 6 nocy po wcześniejszym zwiedzaniu RPA. I był to cudowny czas na wypoczynek. Budynek jest kilkupiętrowy ( o ile pamiętam 4 pietra), dość obszerny z małym zewnętrznym basenem i wydawać by się mogło, że korzystanie z basenu przy dużej licznie gości będzie graniczyło z cudem. Tymczasem rano ze spokojem można było w naszym 6-8 osobowym gronie zająć leżaki obok siebie a tym bardziej korzystać do woli z basenu. Większość gości stanowią Hindusi i okazało się dopiero później, że zarówno dzieci jak i starsi nad basen i opalanie przedkładają inne atrakcje, które są w tym hotelu to znaczy - kasyno i salony gier. Oni dosłownie tam siedzą bezpośrednio po śniadaniu do późnych godzin nocnych!!!!!!!!!! Jeszcze inni korzystają z położonego obok hotelu aquaparku. Hotel ma piękny widok na ocean. Polecam zejść poza obręb hotelu na spacery wzdłuż oceanu, jak również kąpiele z tym, że jak głosi tabliczka przy wyjściu na plażę - ani właściciele hotelu, ani manager nie odpowiadają za ewentualne skutki ataków rekinów. Wchodząc do wody należy uważać na siłę fal oceanu, a jest to siła, która potrafi sponiewierać :-) Na plaży w zasadzie nie ma handlarzy tandetą, suwenirami czy innych naganiaczy - cisza, błogi spokój. - można cieszyć się urokami przyrody Atrakcją albo utrapieniem ( zależy jak do tego podejść ) są małpy - zarówno w ogrodzie przy basenie jak również z tarasów na najwyższych pietrach potrafią ukraść pozostawione jedzenie - należy zatem odpowiednio się zabezpieczyć. Hotel jest położony ok 80-100 km od Durbanu, w okolicy jest tylko mała mieścina Port Edward - pojechaliśmy tam tylko raz uzupełnić zapas alkoholu - poza tym w hotelu mieliśmy wszystko co nam było potrzebne. Kuchnia bardzo smaczna, olbrzymi wybór dań; dania zróżnicowane; śniadania raczej ze stałym repertuarem. Dla tych którzy szukają spokoju i wypoczynku oraz kontaktu z przyrodą ten hotel jest zdecydowanie lepszą opcją niż jakikolwiek hotel w Durbanie