The Glasshouse, Autograph Collection

Wycieczka znów na 48h, tym razem do Edi. Podróż typowo biznesową, ale jak wiadomo nie ważne gdzie, ważne jak (przynajmniej ja tak mam). Propozycje hotelu dostałam od znajomego, który spędza w edi dość dużo czasu ostatnio. Chciałam wybrać inny hotel ze względu na bliskość do pracy, ale zdecydowanie mi odradzono (nazwą hotelu podobna do sieci hamburgerowni tzw zlote łuki). Już samo wejście robi wrażenie. Fasada jest poprostu frontem poprzedniego budynku, który w tamtym miejscu stał jakieś 30 lat temu. Magicznie naprawdę. Ale to tylko z zew .....caly budynek to nowa konstrukcja (front jest jakby dolepiony przez co świetnie komponuje się z starą zabudową w tym miescie). Pokoje w większości znajdują się na 3 piętrze. Ja akurat miałam balkon. Myślę, że jakby była ładniejsza pogoda to bym tam siedziała wieczorami patrząc na wzgórze clayton. Pokój dość oryginalnie zrobiony, bo są w nim wydzielone strefy bez stawiania ścian. Łóżko ogromne prawie się zgubiłam i super wygodne. Łazienka, prysznic plus wanna- dla każdego coś miłego. Bardzo fajna strefa ż barem na 3p. Db muzyka i fajny "kominek". Nie zrobiłam zdjęć ale napewno na str hotelu zobaczycie o co mi chodzi. Do princess str rzut beretem dosłownie gdzie możecie "zwiedzić" sklepy z ciuchami. Plus do royal mile też no max 15min spokojnym spacerem. Śniadanie na poziomie niżej. Kameralnie co dla mnie jest ogromnym plusem. Miło, cicho, szwedzki stół plus można coś domowic z karty typu jajecznica. Ja po ost wycieczce nie skusiłam się bo proszku bym nie przeżyła, ale wierzę w to że tam to nie było grane :). Super połączenie nowoczesności z historią tego miejsca. Polecam