Sandos Atlantic Gardens

Hotel przede wszystkim wybrany z powodu polityki wieku: 16+. Rzeczywiście w trakcie pobytu nie było w nim żadnych dzieci, co zagwarantowało nam spokojny pobyt przez dwa tygodnie. Plusy hotelu: + miła i pomocna obsługa + dobre i różnorodne jedzenie (lokalne przysmaki, owoce morza i wiele różnych ryb), które nie znudziło się nam przez 14 dni + na życzenie przygotowywane są lunch boxy, które można zabrać na wycieczki po wyspie + zadbany ogród + kameralny nastrój oraz brak głośnej (i jakiejkolwiek) muzyki przy basenie Minusy hotelu: - przydałyby się drobne renowacje związane zarówno z wyglądem hotelu (np. strefa minigolfa), jak i konserwacją urządzeń (mieliśmy zepsutą spłuczkę w toalecie i blokowały się drzwi wejściowe z powodu źle założonej uszczelki, ale zostało to błyskawicznie poprawione) - w pokoju znaleźliśmy karaluchy (jeden żywy, jeden martwy). Trzeba o tym wspomnieć, ale trzeba również być świadomym, że one po prostu żyją na Lanzarote - widzieliśmy je na ulicach innych miejscowości - bardzo przeszkadzały nam wszędobylskie koty. Przy chwili nieuwagi potrafiły wbiec nam do pokoju, a raz widzieliśmy je spacerujące po restauracji. Było to naszym zdaniem gorsze, niż wspomniane karaluchy... Może wydawać się, że minusy przewyższają plusy, ale ogólnie hotel oceniamy bardzo pozytywnie i jeśli będziemy mieli szansę, to do niego powrócimy.