Stingray Beach Inn

Ogromną zaletą tego hotelu jest lokalizacja blisko jedynej na Maafushi plaży dla turystów. Nie ma sensu brać wypasionych hoteli na drugim końcu wyspy i za każdym razem drałować 10-15 minut na plażę. Drugi plus to zaciszny hotelowy ogród z hamakami, gdzie można miło spędzić czas, gdy znudzi się już plaża. Czasem są komary, więc warto wziąć jakiś repelent. Trzeci plus tego hotelu to dobra restauracja specjalizująca się w owocach morza o całkiem przystępnych cenach. Można zjeść diner już od 15 USD. Same pokoje są już tknięte zębem czasu ale mają wszystko co potrzeba: zestaw do kawy i herbaty, lodówkę z niedrogim mini barem, TV z satelitą, sprawną klimatyzację, wiatrak oraz olbrzymie i niesamowicie wygodne łóżka. Są czyste, sprzątane codziennie i wtedy też wymieniają butelkę świeżej wody do picia. Nie ma kosmetyków, zapewniają tylko małe mydełka. Jest wi-fi, chociaż do oglądania filmów raczej się nie nada. Sprzęt do snorkelingu i rowery wypożyczają za darmo. Leżaków i parasoli jest ograniczona ilość ale dopóki są można poprosić o zaniesienie na plażę. W przeciwnym razie pozostają ręczniki plażowe, które hotel zapewnia. Jest też jacuzzi w hotelowym ogrodzie. Menadżer jest kompetentny i pomoże w każdej rozsądnej sprawie. Śniadania są typowe, nic nadzwyczajnego. Wg menu do wyboru jest 5 propozycji ale tak naprawdę są 3: malediwskie, europejskie i płatki na mleku. Są wycieczki o cenach podobnych jak wszędzie na Maafushi. Raczej więc drogie, zwłaszcza wizyty w resortach.