Iris Hotel

Byłem 4 doby. Czysto i wygodnie. Hotel w dobrej lokalizacji. Blisko do metra i biblioteki narodowej. W pokoju jest duży sejf i codziennie uzupełniany barek. Klimatyzacja sprawna i wydajna. Bardzo przyjemna restauracja hotelowa w nowoczesnym stylu. Rano można w niej zjeść śniadanie wliczone w cenę. Pomimo licznych poniższych uwag pobyt uważam za udany. Teoretycznie było wszystko na wyposażeniu pokoju jednak w praktyce okazało się, że nie było pilota do telewizora, chociaż po zgłoszeniu tego faktu dostałem go od razu. Kolejną kwestią jest nie uzupełniany papier toaletowy. Jak zapomnicie się upomnieć to jest problem :-) niestety byłem świadkiem na recepcji, że sytuacja z papierem jest powszechna, więc trzeba tego pilnować. Dodatkowo niby są wszelkiego rodzaju gadżety w łazience od szlafroka po jednorazowy grzebień i szczoteczkę do zębów, jednak jak się okazało były to puste opakowania... Co do śniadania to tu największe rozczarowanie. Samo jedzenie smaczne a wybór przeciętny. Jednak jedzenie niechętnie uzupełniane a sok nalewany do dzbanka, tak żeby gość hotelowy przypadkiem nie nalał więcej niż szklankę. Obsługa co chwilę donosi sok - na jedną szklankę albo i nie. Dziwna mentalność bo soki w Kazachstanie są nawet tańsze niż w Polsce. Kolejną kwestią jest to, że wchodząc na śniadanie trzeba codziennie podpisać listę obecności, tak podpisać w sensie dosłownym przy imieniu i nazwisku oraz nr pokoju. Nigdy się z tym w hotelu nie spotkałem, jeśli już coś to obsługa pyta o numer pokoju. Poza tym obsługa na śniadaniu w odróżnieniu od restauracyjnej (po godzinach śniadaniowych) mało uprzejma. Na recepcji często brak obsługi i trzeba czekać czasami 5-10 minut. Doprosić się o fakturę też ciężko bo akurat teraz nie mogą albo wyszedł menager itd. Podczas wypisywania faktury obsługa potrafi też zrobić błąd pomimo wydrukowanych na kartce danych, dlatego warto poprosić z wyprzedzeniem o dokument.