Korfu Nostos Mare

Hotel 2*. Atmosfera przyjemna, w hotelu sami Polacy. Posiłki słabe i monotonne, korzystaliśmy tylko ze śniadań, na których nie było nawet oliwek i sałatki greckiej. W czasie pobytu korzystaliśmy z obiadów i kolacji w sąsiedniej Gelinie. Brakowało przekąsek w ciągu dnia w barze przy basenie. Widok z okien na basen i morze,, hotel położony bardzo dobrze. Brak tłoku, nie było zajmowania leżaków zarowno przy basenie jaki przy plaży. Plaża ładna z kamyczkami, ale buty do pływania nie były zbytnio potrzebne. Maski do snorkelingu niespecjalnie przydatne, nie było nic oprócz ryb, piasku i nielicznych kamieni. W hotelu mrówki, ale wg rezydentki to sama natura. Sprzątane codziennie oprócz niedzieli, bardzo porządnie, dostawy wody butelkowanej regularne. Woda z kranu nie nadaje się do picia, jak to na wyspach. W Gelinie jedzenie pyszne urozmaicone, można było spróbować specjalności greckich, owoców morza, jagnięciny, ryb, pysznych deserów, sałatek i owoców. Korzystaliśmy z parku wodnego, po drodze dokarmiając żółwie błotne w miejscowej smródce. Baseny z dnem wymagającym remontu, zjeżdżalnie dla młodszych i starszych dzieciaków dostarczały adrenaliny. Po drodze do Geliny również inne zwierzątka, o wszechobecnych kotach nie wspomnę. Czy warto? Tak, jeśli nie szukasz dziury w całym, jeśli jedziesz po relaks w spokoju bez animacji i szalonej muzyki. Jeśli jedziesz z rodziną i chcecie pozwiedzać, północna część wyspy jest atrakcyjniejsza.. My wróciliśmy zresetowani,, opaleni i szczęśliwi.