Mikulov Inn - penzion Země

Znaleźliśmy Mikulovsky Senk zupełnie przypadkiem, w czasie nocnej wędrówki. Około godziny 23 miasteczko było martwe, a tu miła niespodzianka. Kilkanaście osób w zahradce (letni ogródek), widać, że towarzystwo miejscowe. Postanowiliśmy więc usiąść, zamówić wino albo piwo. Spotkała nas miła niespodzianka, gdy okazało się, że można zamówić również coś do jedzenia. Wybór był niewielki, ale zupełnie wystarczający. Zamówiliśmy chleb ze smalcem (pod piwko) oraz coś, co nazywało się "uzene cygara" z opiekanymi ziemniakami. I oczywiście dzbanek wina. Uzene cygara okazały się być rewelacyjnymi kiełbaskami z rusztu. A opiekane ziemniaczki ... Przysięgam - nie spodziewałabym się, że o północy ktoś poda mi świeżutkie, chrupiące, gorące ziemniaki :). Dobre wino z beczki też zasługuje na pochwałę. Obsługa również bez zarzutu. Polecam więc tę przypensjonatową gastronomię z czystym sumieniem.