Shanghai Marriott Hotel Hongqiao

Wybrałem miasto Szanhaj, bo w nim kończyłem podróż po Chinanch. Ale zanim tam dostałem, to musiałem pokonać kilkadziesiąt tysięcy km. W Chinach przemieszczałem sie wszelkimi środkami komunikacji, poczynając od samolotów, skończyć na ciągnięciu lodzi wypełnionej ok. 50 turystami przez Chińczyków. W tym przypadku celem było zwiedzanie świątyni, do której dostęp był tylko rzeka, a zakazane było napędzanie lodzi silnikami. Podróżując po Chinach, konieczne było ponoszenie opłat za usługi. Najwieksza role odgrywał pieniądz. W zasadzie można było płacic w każdej walucie swiata. W tym polskimi złotymi. Można tez było byc pewnym, ze reszta wydawana bedzie w juanach. Skad wszyscy spotykani przeze mnie Chińczycy znali waluty swiata i przeliczali je bez notatek i kalkulatorów na juany, to chyba jedynie moze wiedzieć Mao. Wiedząc o takich podstawowych zasadach, nawet nie znając języka miejscowego mozna zwiedzić tam każde dostępne miejsce płacic można w każdej walucie, co nie zdarza sie w Europie. W Polsce w Zakopanym wiele trzeba sie natrudzić, aby zapłacić w euro. A bez znajomosci języka dojechać taxi do sąsiedniej miejscowości nie udaje sie bez zwiedzenia połowy województwa.