Hotel Green

To jeden z najbardziej zadziwiających hoteli na Bałkanach w jakim udało mi się mieszkać...!!! Położony na obrzeżach Tirany, otoczenie nie zachęca aby w nim spędzić choćby jedną noc...i można czuć się zaskoczonym, bo sam byłem gdy się znalazłem wewnątrz.. bardzo duże pokoje, czyściutkie nad wyraz...łazienka lśni czystością...żadnej pleśni i obaw przed złapaniem grzyba :) , wszystko działa, nic się nie urywa, nie odpada... jest nawet sprawny, super czysty bidet...kilku właścicieli hoteli w zachodniej i wschodniej Europie dużo by się tutaj nauczyło. A teraz łyżka dziegciu...najlepsze pokoje w hotelu od strony są ulicy...to nie pomyłka...z pozostałych stron hotelu mamy widok na złomowisko używanych aut...od strony północnej sączy się strumyk cuchnącej cieczy z sąsiednich, prywatnych posesji...pewnie nie posiadają kanalizacji. Nie mogę zrozumieć jak właściciele hotelu mogą się na coś takiego godzić. Jeszcze raz polecam hotel na noc lub dwie aby odpocząć w komfortowych warunkach po zwiedzaniu Tirany - ten hotel to mercedes a dookoła osiołki i trójkołowce. Skrajności to jak na razie największa domena Albanii…